Wróciłam z imprezy. Weszłam cicho do domu, odłożyłam klucze do koszyka na komodzie w przedpokoju, miałam już iść na górę, i wtedy zapaliło się światło w salonie.
- Musimy porozmawiać Maddie - powiedziała stanowczo mama, dokładnie ilustrując mnie wzrokiem.
- No wiem miałam przyjść wcześniej bla bla. Porozmawiajmy o tym rano, jestem zmęczona, chce mi się spać - zaczęłam powoli wpinać się po schodach.
- Musisz spakować walizki. Chcę żebyś zamieszkała z ojcem - wypaliła, a ja zamarłam.
- Co ty pierdolisz?
- Maddie ostrzegałam!
- No co? Chcesz się mnie pozbyć? Własną córkę wyrzucasz z domu? Przecież nie chcę, się wyprowadzać do ojca, czy on w ogóle się kiedykolwiek mną interesował? - naskoczyłam na nią, nawet nie wiem jak teraz wygląda, ostatni raz go widziałam jak miałam 2 latka, w ogóle go nie pamiętam - Nie chce nigdzie wyjeżdżać! I dlaczego taka nagła decyzja?
- Znalazłam prochy w twoim pokoju - wykrzyczała, gdy to usłyszałam moja złość wzrosła - To się stało, myślałam, że jesteś porządną dziewczyną. Twoi znajomi źle na ciebie wpływają, i dlatego wyjeżdżasz do ojca.
- Pogięło cie? Grzebałaś w moich rzeczach? Ja nie mogę wejść do twojej sypialni bez pytania!
- Jestem twoją matką i mam do tego prawo - powiedziała z powagą - Będziesz mieszkać z ojcem i tyle. On mieszka teraz w Londynie, powinnaś być tam jutro po południu. Samolot masz o 11:30.
- Oh na prawdę fajnie, że mówisz mi w dzień wyjazdu - prychnęłam sarkastycznie - To że dajesz mi kieszonkowe, nie oznacza że jesteś dobrą matką, nie masz w ogóle dla mnie czasu, obchodzi cię tylko twój nowy chłopak, jesteś wpatrzona w niego jak w obrazek - wyrwałam jej bilet - Wiesz co? Chcę zamieszkać z tatą, nie chcę dłużej tutaj z tobą i twoim kochasiem mieszkać - pobiegłam do swojego pokoju, otworzyłam wszystkie szafy i wyrzuciłam ubrania. Potrzebne rzeczy położyłam na łóżku i zaczęłam je pakować do walizek. Poszłam do szafki zobaczyć czy moja matka wzięła wszystkie prochy, które się tam znajdowały. Wzięła.
Walizki stały obok łóżka już spakowane, usiadłam na jego brzegu. Rodzina, której zrujnowałam życie, na pewno mnie nienawidzi. Matka ma mnie i to wszystko w dupie. Chce się mnie tylko pozbyć. No to proszę nie mam zamiaru dłużej tutaj mieszkać. Robiło się już jasno na dworze, ostatni raz mogłam patrzeć i podziwiać piękny wschód słońca z mojego pokoju.
Zeszłam do kuchni, nie zwracając uwagi na to czy kogoś obudzę, zabrałam jogurt z lodówki i usiadłam przy blacie kuchennym.
- W Londynie na pewno cię polubią - powiedziała mama.
- Mogłaś wcześniej powiedzieć, już by mnie tu nie było.
- Maddie nie złość się na mnie, tam będzie ci lepiej.
- Jesteś wredną suką, tylko tyle mam ci do powiedzenia - powiedziałam to w końcu i nie żałowałam żadnego słowa, które jej powiedziałam.
- To ja cię wychowałam i jestem twoją matką do cholery, więc odnoś się do mnie z szacunkiem.
- Dobra, dobra - wymamrotałam i opuściłam kuchnię.
Ruszyłam w stronę łazienki. Umyłam twarz, wyszczotkowałam zęby i wzięłam szybki orzeźwiający prysznic. Następnie dokładnie rozczesałam włosy i owinięta ręcznikiem opuściłam pomieszczenie. Z walizki wyjęłam pierwsze lepsze rzeczy, były to czarne dresy zwężane przy łydkach i szara bluza z nadrukiem. Wyjęłam jeszcze kremową bieliznę i z powrotem weszłam do łazienki. Założyłam na siebie wcześniej przygotowane rzeczy. Ostatni raz weszłam jeszcze do mojego pokoju. Podeszłam do komody na której znajdowało się kilka zdjęć, energicznym ruchem zgarnęłam wszystkie do walizki. Byłam już gotowa. Zeszłam na dół do salonu z walizkami i zadzwoniłam po taxi. Siedzieliśmy wszyscy na kanapach w ciszy. Nie chciałam nic mówić. Nienawidzę ich. Chciałam już być w drodze na lotnisko.
- Będzie nam cie brakowało - powiedział Nick, nowy chłopak mojej mamy.
- Skończ i się nie ośmieszaj.
Właśnie podjechała taksówka. Zerwałam się na równe nogi, założyłam bluzę i pożegnałam się, musiałam się jak najszybciej wydostać z tego domu.
Kiedy dotarłam na lotnisko, zabrałam walizki i trzasnęłam drzwiami auta. Weszłam do hali, usiadłam na jednym z miejsc. Kobieta mówiła przez intercom, że lot do Londynu jest już gotowy i można wchodzić na pokład.
Weszłam na pokład, nie obracając się za siebie. Chciałam wszystko zostawić za sobą i zacząć nowe lepsze życie. Zajęłam miejsce przy oknie. Cały lot tak naprawdę pamiętam jak przez mgłę. Pamiętam tylko moment startu, a później zapadłam w głęboki sen. Obudziła mnie stewardessa.
- Przepraszam, pomyślałam że chce pani wiedzieć, że już wylądowaliśmy - powiedziała.
- Dziękuję, ze mnie pani obudziła - opuściłam samolot i poszłam po mój bagaż.
Zauważyłam mężczyznę trzymającego kartkę z napisem "MADDIE". Podeszłam pewnym krokiem.
- Cześć, jestem Oliver i jestem ..twoim ojcem - powiedział i uśmiechnął się szeroko.
Myślałam, że będzie mnie nienawidził za to, ze postanowiłam zrujnować im życie, a on był taki miły w stosunku do mnie. Zabrał moje walizki i ruszyłam za nim do samochodu. Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę. Byłam trochę zmieszana.
Jeszcze wczoraj gdyby mi ktoś powiedział, że dziś będę w Londynie z swoim biologicznym ojcem, to bym go wyśmiała.
Dziesięć minut później byliśmy już na miejscu. Oliver zaparkował przed domem.
- Wow, jest ogromny - powiedziałam, kiedy zobaczyłam duży dom, który teraz będzie także moim domem.
Gdy tylko wysiedliśmy z auta, z domu wybiegła jakaś dziewczyna.
- Cześć Maddie, jestem Gemma, twoja przyrodnia siostra. Miło mi cię poznać - powiedziała z uśmiechem i mocno mnie przytuliła, to było bardzo miłe. Na prawdę byłam w szoku, że tak się zachowywali, przecież odwracam ich życie do góry nogami.
- Słyszałam, że mam jeszcze jakieś brata tak? Mama mówiła - powiedziałam bez żadnego zastanawiania się.
- No tak, ale nie ma go teraz w domu, będzie dopiero wieczorem, spokojnie na pewno się polubicie - puściła mi oczko, na co ja się zaśmiałam.
___________________________________________________________________
Przepraszam, że tak nagle postanowiłam zmienić fabułę. Poprzednie opowiadanie nie było do końca przemyślane, i tak jakoś wyszło.
Mam nadzieję, że nie jest najgorzej :)
Tak więc, widzimy się nie długo ♥
Ps. Jeżeli to czytasz, to proszę zostaw komentarz (jestem ciekawa, ile osób czyta tego bloga)
Zapowiada się naprawdę fajnie :) Zainteresowałaś mnie tym. Kilka błędów, ale da się przymknąć na to oko. Pisz szybko kolejny, bo nie mogę się doczekać!! xx
OdpowiedzUsuńSFLKJAFHSKLFHSDLGH NO DOBRA. TEN JEST LEPSZY ♥
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że z ogromną łatwością czyta się to, co napisałaś. Jest kilka powtórzeń, ale nie rażą one po oczach. Po pierwszym rozdziale mogę stwierdzić, że przypadł mi do gustu twój styl pisania. Fabuła wydaje się być ciekawa, interesuje mnie jak rozwiniesz ją dalej. Jedyne co mogę Ci zaproponować, to abyś przykładała większą wagę do opisów uczuć bohaterów, których odrobinę mi zabrakło. Po za tym naprawdę jest dobrze :) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie: devoted-fanfiction.blogspot.com @luvmyheroo
OdpowiedzUsuńMasz bardzo fajny styl pisania. Czyta się przyjemnie i szybko. Będę tu zaglądać ;)
OdpowiedzUsuńOoo zmieniłaś fabułę! Ta mi się chyba jeszcze bardziej podoba :D
OdpowiedzUsuńZauważyłam kilka powtórzeń (uważaj na to XD), ale ogólnie dobrze się czyta:)
Czekam na next i życzę weny:* /@_kalajn_
Bardzo fajne ff, żadnych błędów i czyta się bardzo dobrze. Oby tak dalej, czekam na kolejne rozdziały! @vegascall
OdpowiedzUsuńZapowiada sie dobrze :) Bardzo spodobala mi sie fabula i Twoj styl pisania. Czekam na nastepny rozdzial xx
OdpowiedzUsuń@MartellaGirl
Podoba mi się twój sposób pisania i ogólnie zapowiada się dobrze :3 Zaintrygowało mnie to ff i nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuń@ti_rot
Masz bardzo ciekawy styl pisania :) podoba mi się i czekam na dalszy rozwój akcji :) / @mlekocaluma
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę dobry. Tak jak wszyscy piszą masz lekką rękę do pisania a to jest mile widziane w prozie. Co do treści to fajnie się zapowiada. ;D
OdpowiedzUsuńłooooo robi się ciekawie :D
OdpowiedzUsuńRozdział przyjemnie się czytał :) Lecę dalej zobaczyć jak rozwinie się sytuacja :D
Swietnie piszesz �� @DoniaCrazyMofo
OdpowiedzUsuńNaprawdę mi się podoba xx Fajnie się czyta :) @Meeenka
OdpowiedzUsuńAwww, zapowiada się megaśnie, lece do nexta. I tak wogóle to jestem ciekawa jak ona te narkotki na lotnisku przemyciła xd
OdpowiedzUsuń